sobota, 13 lutego 2010

Witajcie Drodzy Krewniacy !
Zwracam się do Was w ten poufały sposób gdyż, jak to się później okaże, wszyscy Rucińscy i Ruczyńscy mają wspólne korzenie, a więc wszyscy też w jakimś stopniu jesteśmy z sobą spokrewnieni. Poszukując przez 20 lat własnych korzeni trafiłem na wiele dziesiątek dokumentów i setki informacji o ludziach naszego nazwiska. Pisząc ten blog będę się do nich odwoływał lub je cytował.
W publikowanym tekście od czasu do czasu pojawią się takie określenia jak Drohiczyn i ziemia drohicka, a później także Lubawa i ziemia lubawska. Pojęcia te nie są w powszechnym obiegu zbyt często używane, więc już na początku wyjaśniam, że obie te miejscowości leżą na średniowiecznym szlaku hanzeatyckiem wiodącym z Gdańska do Brześcia Litewskiego i dalej do Morza Czarnego. W Drohiczynie znajdowała się wówczas ważna komora celna.
Historyczne zapisy o Drohiczynie pochodzą z jeszcze bardziej odległych czasów. Najstarsza wzmianka mówi, iż była to obronna osada Jadźwingów. W 1184 roku na ziemi drohickiej powstało udzielne księstwo, a w 1254 roku Drohiczyn był miejscem koronacji jedynego w dziejach Rusi króla Daniela Halickiego. W 1520 roku Drohiczyn został stolicą województwa podlaskiego. Później już nie miał w historii większego znaczenia. Ranga Drohiczyna urosła gdy 5.czerwca 1991 r. została proklamowana przez papież Jana Pawła II diecezja Drohiczyńska. Natomiast bullą papieską z 25. marca 1992 roku do tej diecezji zostały przyłączone dodatkowo 3 dekanaty, między innymi sokołowski, w tym parafia Rozbity Kamień a z nią nasze Ruciany.
Kiedy już wiemy co nieco o ziemi, warto więc kilka słów napisać u ludziach tamtych czasów. Nas będzie interesowała szlachta, gdyż większość herbarzy zalicza Rucińskich i Ruczyńskich do tej kategorii społecznej. Z historii wiemy, że istniał podział szlachty na magnaterię, szlachtę dworską i zaściankową, przy czym niektóre słowniki traktują szlachtę zaściankową jako zubożałą szlachtę dworską. Mogło się i tak zdarzać ale na Mazowszu rzecz się miała inaczej. W tym miejscu zacytuję Tadeusz Gajla, który w swoim dziele Polskie rody szlacheckie i ich herby pisze: "Droga do stanu szlacheckiego była dla ludzi spoza stanu trojaka: adopcja, nobilitacji i indygenat. Adopcją było uznanie nieszlachcica za członka swego rodu i danie mu swego herbu." Tu trzeba dodać, że adaptowany otrzymywał też skrawek ziemi, który nie był w stanie wyżywić następnych pokoleń.
Jest wielce prawdopodobne, że w pierwszej połowie XIV wieku Krystyn herbu Ogończyk wojewoda czerski adaptował zasłużonego wojownika, a naszego przodka do swego herbu.
W tym miejscu poczytajmy co pisze Zygmunt Gloger o szlachcie Podlasia cytując fragmenty ze wstępu do "Herbarza" Kapicy Milewskiego. "Na siedziby Jadźwingów, po ostatnim ich pokonaniu ich przez Leszka Czarnego, w końcu XIII stulecia zaczęła osiadać liczna szlachta mazowiecka na przestrzeniach gdzie utworzono potem ziemię Bielską, Drohicką i Mielnicką województwa Podlaskiego." Dalej czytamy: "Szlachta ta, najstarsza może u nas, dostarczała w dawnych wiekach najwięcej ludzi do obrony granic Rzeczpospolitej, uważając służbę rycerską nie za zasługę ale za obowiązek. Ubóstwa nigdy się nie wstydziła, szczycąc się że dźwiga pług i miecz zarazem.
Z Mazowsza i Podlasia szlachta ta rozniosła nazwiska swoje po całym kraju, w którym nie masz dzisiaj zakątka, aby nie posiadał rodzin mających swoje gniazda w ziemiach wzmiankowanych, a swoją historyje w dziele Kapicy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz