piątek, 26 lutego 2010

Mamy nazwisko


Żeby w przyszłości nie powracać do zdarzeń XIV wieku odnotuję w tym miejscu fakt, który
dla jednej z naszych gałęzi będzie miał istotne znaczenie. Otóż Słownik Geograficzy Królestwa Polskiego z 1880 roku informuje, że wieś Kazanice w powiecie lubawskim była od dawna własnością biskupów chełminskich. Z inwentarza dóbr wygotowanego roku 1759 wyjmujemy co następuje; tutaj zacytuję tekst zaczerpnięty ze źródła, czyli ze wspomnianego inwentarza wydanego drukiem w 1932 roku: " Kazanice wieś gburka. Constat ex privilegio anno 1367 scultetiali, że ma włók nro 70; plebańskich włók 4, kościelnych 2. facit włók nro 6.
Zaprawni wsi Kazannic ut sequuntur: Uczciwy Marcin Emchowicz i Tomasz Kasprzycki, sołtysi za jednym przywilejem wiecznym Ill. Vilboldi episcopi Culmensis in castro Fredeskie anno 1367 die 19 augusti wydanym, potem ab Ill. Kretkowski episcapo Culmensis in arce Lubaviae die 28 aprilis anno 1724 renowowanym .... Krótko mówiąc Kasprzyccy z Kazanic funkcję sołtysa dziedziczyli 0d 1367 aż do 1773 roku kiedy to własność biskupia przez pruskiego zaborcę została zniesiona. A więc można powiedzieć, że dynastia sołtysów Kasprzyckich egzystowała przez
406 lat, czyli dłużej niż niejedna królewska. Użyte przed nazwiskami biskupów literki Ill. są skrótem słowa Illustrissime - najprzewielebniejszy.
Pora jednak przejść do następnego, XV wieku. Nie uprzedzając faktów mogę zapewnić, że wiele będzie się tam działo, także w naszej prarodzinie.
A zaczęło się wszystko 22. maja 1404 roku w Raciążu od spotkania Jagiełły z wielkim mistrzem krzyżackim Ulrykiem von Jungingen . Podpisano tam wielce niekorzystny dla Litwy traktat pokojowy. Jednakże każdy, kto poznał charakter Jagiełły i Witolda wiedział, że nie były to ostatnie słowa stron y polsko-litewskiej.
Jeszcze tego samego roku, ziemię dohicką onegdaj darowaną przez Jagiełłę księciu Januszowi Witold, zapewne za wiedzą krola, ponownie przyłączył do Litwy. Możemy być pewni, że nie chodziło tu wcale o powiększenie terytorium. Tomasz Jaszczołt w pracy zbiorowej Sokołów Podlaski pisze, że po aneksji ziemi drohickiej książę nie ograniczył osadnictwa drobnej szlachty mazowieckiej, a wręcz je zwiększył. Może to świadczyć o przygotowaniach do walnej rozprawy z krzyżakami. T. Jaszczołt, powołując się na Jana Długosza pisze, że wielki książę chętnie angażował polskie rycerstwo ze względu na uzbrojenie zachodnioeuropejskie i doświadczenie wojenne. Dalej cytując Długosza podaje, że " Witold podobno bowiem przez całe życie największą czcią i szacunkiem darzył przedstawicieli żadnego innego narodu jak tylko Polaków.
Zapewne wiedział co robi, a nasze przypuszczenia o przygotowaniach do wojny też się potwierdziły. bowiem 6. sierpnia 1409 roku wielki mistrz formalnie i na piśmie wypowiada Jagielle wojnę. Dotychczasowe starcia z krzyżakami przybrały na sile a jednocześnie strona polsko-litewska na szeroką skalę przygotowuje się do walnej rozprawy. W dniu 3. czerwca 1410 roku z armią Wielkiego Księcia Wiktolda, w składzie chorągwi drohickiej drohickiej wyruszamy do miejsca koncentracji obu armii w Czerwińsku. Stamtąd dotarliśmy do brodów na Drwęcy w okolicy Kurzętnika. Tamtejsza ludność, czyli mieszkańcy ziemi lubawskiej uprzedzali, iż drugi brzeg rzeki obsadzają Krzyżacy. Gdy to się potwierdziło zawróciliśmy i jako pierwsi wkroczyliśmy do Dąbrówna. Następnego dnia działo się to co odmalował Jan Matejko. Gdyby to była fotografia wykonana wówczas ale współczesną techniką to wśród rycerstwa w otoczeniu Witolda moglibyśmy rozpoznać któregoś z naszych przodków. Ci z nas, którzy przeżyli Grunwald zdobyli jeszcze Lubawę, zobaczyli Malbork i wrócili do rodzinnych pieleszy. A tam, jak to my, musieliśmy zdecydowanie zadbać o nasze sprawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz