wtorek, 21 września 2010

Jeszcze jeden herb

Chronologicznie powinien on się znaleźć na początku opisów naszych dziejów a nie pod koniec. Jest to bowiem wizerunek opracowany na podstawie opisów XIV wiecznych, ale dopiero ostatnio opublikowany przez Józefa Szymańskiego i powtórzony w Herbarzu Tadeusza Gajla. Jest więc tak dawny jak nasze szlachectwo. Zamieszczam go wyłącznie jako ciekawostkę. Na pierwszy rzut oka różni się od tych powszechnie spotykanych zwłaszcza barwą labrów i elementów klejnotu. Zasadnicza leży w rypie hełmu. W heraldyce stosowano zawsze taki typ, jaki był ówcześnie przez rycerstwo używany. Ten typ określany był jako żabi pysk albo dziobowy. Zwróćmy uwagę, że podobny hełm zastosowano w herbie Rucinski. W późniejszych herbach, do których jesteśmy przyzwyczajeni umieszcza się hełm prętowy. Chodzi tu o pionowe pręty osłaniające twarz rycerza. Pisząc o zakończeniu opisu dziejów naszego rodu, mam na myśli wyłącznie zakończenie jednego, ale istotnego i stosunkowo długiego etapu, kiedy to Rucińscy występują głównie jako posiadacze ziemi. Oto zbliża się XIX wiek, epoka rozwoju przemysłu i handlu. Rucińscy, oczywiście podążą we wszystkich zaborach do miast. Na podstawie zebranych materiałów mogę zapewnić, że dalsze dzieje Rucińskich będa nie mniej frapujące niż dotychczasowe. Nie zabraknie nas w powstaniach, ani wśród ziemiaństwa na wschodzie. Nie bylibyśmy też sobą gdyby nas nie było na statkach wiozących emigrantów do Ameryki. Nie zaniedbam też wspomnieć o Zofii Rucińskiej, która związała się z Antonim Malczewskim, poetą, autorem poematu Maria, który zarazem był pierwszym z Polaków, który wszedł na Mont Blanc. O tym wszystkim będę pisał dopiero w listopadzie. Październik mam zamiar poświęcić współczesności, czyli spotkaniu Rucińskich w Rucianach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz